wow całkiem śmieszny dzionek wczoraj był, dlatego nie chciało mi sie dodawać notki, no więc tak najpierw sie zebraliśmy na plaży ze znajomymi wypiliśmy co nieco, ja oczywiście miałem pić mało więc looz, jedno piwko na plaży :) potem było oczywiście jak zawsze pare kanap, potem przyszły dresy ale nawet sie nie burzyli wiec looz :), następnie udaliśmy się na koncecik zespołu którego nazwy nie wolno wymawiać ja pierdziele, myślałem że to chociaż jakiś hardrok będzie a tu pedały w stylu myslo, tylko to ze musialem dokonczyc browarka i pogadać z paroma znajomymi mnie tam na troche zatrzymało, następnie stwierdziłem z Alanem (bo zostało z całej paczki nas tylko 2) ze zawiniemy się do Gemini na karaoke popatrzeć i beke potoczyć z tych wszystkich wsiunów, ogólnie wszyscy zjebanie śpiewali, w końcu padł pomysł że na którymś karraoke przyjdziemy najebani i zaśpiewamy, "jadą kurwy z daleka", a jak to karaoke sie juz skonczylo to totalna zwaua przepychanka przy wyjsciach i musialem na chate wracac tak zajebanym autobusem jak sam skurwysyn, nawet juz nie poszedłem sie po osiedlu poszwendać bo ziomki z dzielni już szły do domu i dupa :(, ale ogólnie dzień był bardzo pozytywny a dzisiaj czuje sie naładowany takom szatańskom energiom, dzisiaj nie mam praktycznie zadnych planow, zrobie se pizze, poczytam ksiazke, i wyskocze na salke poćwiczyć ... no to nerka jeszcze moze dzis cos napisze aFe !!